Wojenne dzieje wsi Ksany i okolicznych miejscowości 1914-1945

10 września 2013 | admin1

Kiedy przez Polskę przetaczały się nawałnice I i II wojny światowej, to właśnie położone nieopodal ważnych rzek Wisły, Nidy i Dunajca okolice Opatowca i Nowego Korczyna szczególnie dramatycznie doświadczyły działań wojennych. Tego rodzaju lokalizacja (u styku rzek), w czasie wojen stawała się bowiem położeniem strategicznym.
Z tego też powodu senne dziś Ksany w ubiegłym stuleciu, aż dwa razy były terenem krwawych bojów o niepodległość Polski. Najpierw w 1914 roku legioniści Józefa Piłsudskiego walczyli tutaj z Moskalami, zaś ćwierć wieku później, we wrześniu 1939 r., bitwę z Niemcami stoczyli tu żołnierze 11. Pułku Piechoty z Tarnowskich Gór.

Materialnym symbolem tej dramatycznej dwudziestowiecznej historii Ksan jest Pomnik Legionisty, Żołnierza Września 1939 i Partyzanta 1939-1945, postawiony 24 lata temu  staraniem mieszkańców Ksan i gminy Opatowiec. Szczególny wkład we wzniesienie kańskiego pomnika wnieśli: major Stanisław Parlak oraz Mieczysław Kopeć, Waldemar Misiakiewicz i Tadeusz Stankiewicz. Na dwudzielny obelisk wykonany z tzw. pińczowskiego kamienia przez rzeźbiarza Winicjusza Stoksika, składa się masywny biały orzeł w koronie oraz trzech żołnierzy – symbolizujących trzy etapy dwudziestowiecznych walk o wolną Polskę – i o Ksany: boje legionów Józefa Piłsudskiego z września 1914 r., walki kampanii wrześniowej 1939 r. oraz działania partyzantów prowadzone w okolicach Ksan i Opatowca w czasie okupacji niemieckiej. Te trzy ważne rozdziały z dziejów Polski w dramatyczny sposób splatają wielką historię narodową z losami niewielkiej wioski Ksany.

- I -

Warto przyjrzeć się nieco dokładniej żołnierzom z ksańskiego pomnika –  bowiem ich kamienne postacie symbolizują trudną polską historię XX wieku i dramatyczne losy ludzi z tamtych lat.  Pierwszy z żołnierzy to legionista Józefa Piłsudskiego – w charakterystycznej okrągłej czapce maciejówce i w prostym mundurze. Jeden z tych co „nie nosili lampasów”, jeden z wielu bezimiennych legionistów, wśród których byli przecież także i tutejsi ochotnicy…

Żołnierz legionów Józefa Piłsudskiego znalazł się na cokole ksańskiego pomnika nie bez powodu. To właśnie w Ksanach w 1914 r. rozegrał się jeden z rozdziałów pierwszej poważnej bitwy jaką legioniści stoczyli w widłach Nidy i Wisły. Wczesnym rankiem 23 września 1914 roku słynni ułani pułkownika Władysława Beliny-Prażmowskiego oraz strzelcy musieli bronić się przed rozwścieczonymi Rosjanami właśnie w rejonie Ksan, Czarków i Kociny, po tym jak kilka godzin wcześniej, w nocy z 22 na 23 września, w krwawym ataku na garnizon rosyjski w Szczytnikach zabili kilkudziesięciu Moskali.
W okolicy Ksan walczyło wówczas kilka oddziałów (I Brygady Legionów) dowodzonych przez doskonałych, chociaż bardzo młodych oficerów, mianowicie: 4. batalion 24-letniego Tadeusza Wyrwy-Furgalskiego (ur. 1890) oraz pluton 22-letniego Czesława Młota–Fijałkowskiego (ur. 1892). Na terenie samej wsi Ksany  trzygodzinną zaciętą walkę z rosyjską artylerią i oddziałami kozackimi 23 września 1914 r. stoczyła 2. kompania dowodzona przez 26-letniego Czesława Jarnuszkiewicza (ur.1888). Jak zaświadcza kronikarz Legionów, Gustaw Daniłowski, polski oddział:

„Ostrzeliwany z flanku przez karabiny maszynowe, atakowany w front przez dwie seciny Kozaków, którzy z dzikimi wrzaskami rzucali się naprzód (…) celnym i szybkim ogniem przez dwie godziny odpierał atak, a wszyscy ranni do ostatka brali udział w boju”.

Tego wrześniowego dnia Ksany płonęły… ponoć łuny z palącej się wioski, widoczne były na pogodnym niebie wrześniowym przez wiele godzin …

Sam Józef Piłsudski w swoich wspomnieniach Moje pierwsze boje, tak opisuje ten ksański etap walk legionowych:

„Najsilniejszą obroną z naszej strony była walka w okolicach Ksan, gdzie na linii placówek utrzymaliśmy swój teren. Stratami z naszej strony była pewna ilość rannych i ośmiu zabitych – wszyscy na tej jednej placówce, najsilniej zaatakowanej. Pozostałych kilku ludzi, z Młotem-Fijałkowskim (oficerem) na czele, dziko już pracując, gdyż straty zmniejszyły siły placówki o połowę, trzymało wiernie straż aż do wieczora, gdy Moskale się cofnęli”.

Kilkunastu legionistów na zawsze pozostało już na tej ziemi. Czternaście lat po bitwie, w dziesiątą rocznicę odzyskania niepodległości (w 1928 r.), ich ciała przeniesiono na cmentarz wojenny do Czarków.

W efekcie działań legionów Piłsudskiego w okolicach Ksan i Czarków, Rosjanie wycofali się na północ za Nidę, a  Piłsudski mógł bezpiecznie przeprawić swoich żołnierzy na prawy brzeg Wisły w Opatowcu. Po kilku dniach, 1 października 1914 r., rozpoczęła się ofensywa. Wówczas to legioniści Piłsudskiego – idący na Wiślicę i Nowy Korczyn, w kierunku Staszowa i Sandomierza – jeszcze raz  przemaszerowali w pobliżu  Ksan …

Rozmaicie potoczyły się natomiast dalsze losy młodych dowódców – obrońców Ksan
z czasów I wojny. Tadeusz Wyrwa-Furgalski w dwa lata później (w 1916 r.) zginął w walce na wschodnich rubieżach Rzeczpospolitej. Czesław Młot-Fijałkowski oraz Czesław Jarnuszkiewicz doczekali się uznania i dosłużyli stopni generałów. Młot-Fijałkowski zmarł w niemieckim oflagu w 1944 r. Jarnuszkiewicz, który jako młody oficer wraz ze swoją kompanią tak odważnie stawiał w Ksanach opór Rosjanom, dożył stu lat – zmarł  w Londynie (w 1988 r.) zaledwie rok przed odsłonięciem ksańskiego pomnika. Pochowano go na  Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Obrona Ksan musiała mocno wryć się w pamięć Jarnuszkiewicza skoro poświęcił jej swoje wspomnienia wojenne. Warto przypomnieć, że Czesław Jarnuszkiewicz – absolwent krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych – w okresie walk nad Nidą i Wisłą był nie tylko sprawnym dowódcą, ale także zdolnym malarzem. To właśnie on zaprojektował charakterystycznego orzełka legionowego (bez korony) noszonego przez żołnierzy Józefa Piłsudskiego na czapkach maciejówkach. Ten dwudziestokilkuletni obrońca Ksan z 1914 r. w niedalekiej przyszłości (już po wybuchu II wojny światowej) miał być jednym z zaledwie dwóch generałów Wojska Polskiego przetrzymywanych od 1939 w obozach Kozielska, Ostaszkowa, Starobielska, którym udało się uniknąć Katynia. Młodemu obrońcy Ksan los oszczędził tragicznej śmierci wielu tysięcy polskich oficerów[1] .

Wolna Polska (II Rzeczpospolita) w 1918 r. zastała Ksany mocno zniszczone. Dostępne w Muzeum Historii Fotografii w Krakowie zdjęcia pokazują dotkliwie zrujnowaną wieś Ksany z lat 1914-1915: o ogromie zniszczeń świadczą olbrzymie stosy gruzu, bezładnie porozrzucanych desek, cegieł, sprzętów, kikuty domostw obór, stodół i fragmenty okaleczonych przez pociski drzew. O zniszczeniu Ksan w 1914 r. przypomina kamienna figura stojąca tuż przy placu szkolnym (przy drodze) „po zburzeniu przez wojnę naprawiona od fundamentu” (w 1928 r.) z dodaniem krzyża „kosztem wsi Ksany”– jak głosi umieszczony na niej napis. W ten sposób mieszkańcy wsi dziękowali Bogu za ocalone życie.

- II -

 Niebawem nadszedł jednak kolejny tragiczny wrzesień – 1939 roku. W Ksanach, gdzie przeszło dwie dekady wcześniej legioniści walczyli z Moskalami, teraz 8 września 1939, przed okrążeniem przez Niemców broniły się oddziały 11. Pułku Piechoty z Tarnowskich Gór (wchodzące w skład armii „Kraków”) dowodzone przez płk. Henryka Gorgonia (1894-1974), który swój chrzest bojowy przeszedł w legionach Piłsudskiego.

Pułkownik Gorgoń ze swoim 11 Pułkiem Piechoty szedł na Lublin, na kolejną rubież obronną wojsk polskich. Był przekonany, że właśnie tam utworzy się trzeci pas obrony przed Niemcami. Jego żołnierze zanim dotarli do Ksan z Górnego Śląska mieli już za sobą 7 morderczych dni i kilkaset kilometrów marszu. Codziennie przez ok. 11 godzin byli w walce lub w akcji, nocą kolejne 11 godzin marszu na następne pozycje. Na sen pozostawały 2-3 godziny i krótkie przerwy w marszu – tak po latach wspominał tamten trudny czas adiutant dowódcy 11. Pułku Piechoty, kapitan Antoni Gibliński (ur. 1905).

W piątek 8 września 1939 roku około godziny 8 rano wszedł do Ksan 2 batalion 11 Pułku Piechoty pod dowództwem Stanisława Korolusa (lub Karolusa). Batalion zajął stanowisko na zachodniej stronie wsi. Od wczesnych godzin rannych do wieczora Ksan bronił batalion majora Józefa Ćwiąkalskiego. Trzeci dywizjon skierowany został do Senisławic aby wspierać ogniem oba bataliony. Pomimo nieludzkiego zmęczenia żołnierze, skutecznie odpierali pancerne ataki Niemców otaczających Polaków z dwóch stron 30 czołgami. Młodzi żołnierze majora Ćwiąkalskiego zadali potężnemu nieprzyjacielowi znaczne straty: zniszczyli prawie połowę czołgów niemieckich. Jednak śląski batalion także miał kilkudziesięciu zabitych i rannych. Ciężko ranny został sam jego dowódca major Ćwiąkalski…

8 września Ksany płonęły już po raz drugi – w ciągu zaledwie 24 lat. W czasie kilkunastu godzin wielu mieszkańców straciło cały dorobek życia. Wraz ze stodołami płonęły zwiezione kilka tygodni wcześniej zbiory. Ryk płonących żywcem zwierząt, których nie zdążono wyprowadzić z obór i huk artylerii na zawsze pozostały w pamięci świadków tamtych wydarzeń. Jeszcze kilkadziesiąt lat później na niejednej  ksańskiej posesji widać było charakterystyczne wgłębienia – ślady niemieckich pocisków.

Walczący pod Ksanami żołnierze 11. Pułku Piechoty w większości byli bardzo młodymi ludźmi. Idąc do boju prawdopodobnie przeczuwali co ich czeka, nie mieli większych złudzeń, chociaż na pewno mieli nadzieję. Jak wspominali świadkowie tamtych wydarzeń, idący wczesnym rankiem 8 września przez wieś żołnierze zatrzymali się na krótki odpoczynek. Właśnie wówczas któryś z żołnierzy, zwracając się do dwóch młodych dziewcząt, córek jednego z ksańskich gospodarzy, powiedział: „My już stąd nie wrócimy żywi. Pamiętajcie o nas. Narwijcie kwiatów i przynieście je na nasze groby”.

Te złowróżbne słowa miały wypełnić się jeszcze tego samego dnia – 44 polskich żołnierzy 11. Pułku Piechoty już na zawsze pozostało na tej ziemi. Najpierw zabitych żołnierzy pochowano w Ksanach, na prowizorycznym cmentarzu – spoczywali tam do czerwca 1944 r. Wówczas ukonstytuowany na tę okoliczność Komitet Pogrzebowy wystąpił do władz niemieckich o zezwolenie na pogrzeb żołnierzy września. Po ekshumacji zwłok zabitych żołnierzy przez partyzantów przystąpiono do przygotowania pogrzebu. Z desek podarowanych przez miejscowych gospodarzy i majątek rolny w Rogowie wykonane zostały trumny, które do momentu pogrzebu złożono w remizie strażackiej w Ksanach.

21 czerwca 1944 r. 28 trumien ze szczątkami poległych żołnierzy, młodzież z Ksan i pobliskich wsi niosła na własnych barkach… i to przez całą długą drogę; najpierw do kościoła w Starym Korczynie a stamtąd na czarkowski cmentarz. Kondukt pogrzebowy prowadził proboszcz parafii Stary Korczyn ks. Stefan Opara, który odprawił także mszę żałobną w asyście proboszczów Opatowca (ks. Widerskiego) i Rogowa (ks. Majki). Wcześniej przygotowane do transportu trumien wozy, jechały obok puste… Tak okolica żegnała swoich wrześniowych bohaterów… z wdzięcznością, uroczyście tłumnie, w powodzi wieńców i kwiatów. Gorące powietrze tamtego czerwcowego dnia 1944, przesycone było intensywnym zapachem jaśminu, z którego dziewczęta uwiły żałobne wieńce (przewiązane biało-czerwonymi szarfami z napisami Naszym Bohaterom 1939 roku). Zapach jaśminu tego dnia był ponoć tak odurzający, że niektórym z tamtych dziewcząt już do końca życia kojarzyć miał się przede wszystkim z tym jednym wydarzeniem z czerwca 1944 r. …

Ciała poległych pod Ksanami żołnierzy 11. Pułku Piechoty z Tarnowskich Gór złożono na czarkowskim cmentarzu obok kilkunastu nieznanych z nazwiska legionistów. Spokoju ich wiecznego snu strzegł z jedenastometrowego pomnikowego cokołu (ustawionego w 1928 r.) majestatyczny orzeł. Jednak, jak pokazał czas, nie długo dane było mu czuwać nad żołnierskimi mogiłami, już pół roku później (8 stycznia 1945 r.) pomnik został wysadzony przez wojska radzieckie. Na swoje miejsce miał powrócić dopiero po niemal pięciu dekadach (20 września 1992 r.).

Pogrzeb poległych pod Ksanami żołnierzy był wielką manifestacją, uczestnik tamtych wydarzeń, Lucjan Skrzyński (komendant Szarych Szeregów), pisał, iż było to: „jedyne w Polsce w czasie okupacji, samorzutne zadokumentowanie wrogowi – żyjemy”[2].

Jakie były dalsze losy pułkowych kolegów kamiennego Żołnierza Wrześniowego
z ksańskiego pomnika, tych, którym udało się przeżyć? Jak wspomniano, kilkudziesięciu żołnierzy śląskiego pułku zostało na tej ziemi na zawsze…. Inni poszli dalej, unosząc za sobą rannych – posuwali się na wschód w kierunku Lublina, wciąż żyjąc nadzieją na stworzenie tam trzeciego pasa obrony przeciw Niemcom. Z dnia na dzień coraz bardziej wykrwawiony na skutek potyczek z Niemcami i coraz dotkliwiej odczuwający brak amunicji 11. Pułk Piechoty, walczył jednak wytrwale do końca września. Pod Tomaszowem Lubelskim (w dniach 18 – 20 września) pułk stoczył swój najkrwawszy bój  usiłując (wraz z oddziałami innych armii polskich) przebić się przez niemieckie okrążenie. W czasie kiedy żołnierze toczyli z Niemcami morderczą walkę, ich dowództwo odebrało dwie dramatyczne wiadomości. Pierwsza mówiła, iż rząd polski opuścił walczącą Ojczyznę, druga była jak wbicie noża w plecy: dowiedziano się, że 17 września Sowieci przekroczyli granice Rzeczpospolitej i zajęli wschodnie tereny kraju. Do polskich żołnierzy dotarło, że ich dalszy marsz na wschód jest daremny – trzeci pas obrony nie będzie tworzony… tak runęły ich ostatnie nadzieje… W tej sytuacji gen. Piskor (z armii „Łódź”) 20 września 1939 podpisał kapitulację. Żołnierze z 11. Pułku Piechoty z ciężkim sercem szli do niemieckiej niewoli. Niektórzy mieli zginąć w niemieckich obozach, inni trafili w bolszewickie ręce, część zdołała zbiec w okoliczne lasy, przeznaczeniem niektórych z nich miała stać się partyzantka, lub walka z Niemcami za granicami Polski. Taki był los obrońcy Ksan – majora Józefa Ćwiąkalskiego oraz kapitana Antoniego Giblińskiego (obaj odznaczeni Virtuti Militari). Byli też tacy, którzy swój rozrachunek z najeźdźcą zakończyli na ruinach Berlina.

Trzeci – ostatni z kamiennych żołnierzy z ksańskiego pomnika, to tutejszy partyzant –przypominający o walkach z niemieckim okupantem toczonych w okolicach Ksan również przez ugrupowania partyzanckie. Z małej wsi Ksany do partyzantki należało kilkadziesiąt osób – ale to już inna historia zasługująca na osobną opowieść. Umieszczenie na cokole ksańskiego pomnika symbolicznej postaci partyzanta, stanowi wyraz szacunku dla wszystkich polskich partyzantów okresu II wojny światowej, niezależnie od tego w jakich oddziałach walczyli  – w Armii Krajowej czy w Batalionach Chłopskich…ważne, że walczyli za Polskę.

*

Kiedy 24 lat temu, 10 września 1989 roku, dokonywano uroczystego odsłonięcia ksańskiego pomnika, na mszy polowej zgromadziło się kilkaset osób. Dwa tygodnie po tych uroczystościach w jednej z katowickich gazet, pojawił się artykuł redaktor Ireny Sławińskiej Porządkowanie historii. Jego autorka, uczestniczka odsłonięcia pomnika
w Ksanach, tak pisała o mieszkańcach Ksan i pobliskich wiosek:

„Ten pomnik w Ksanach (…) coś poruszył w gminie, w której tak niewiele się dzieje przez cały  rok. Okazuje się, że ludzi można oderwać od krajobrazu kolejek, cen i pozyskać ich przychylność w kreowaniu idei o ogólniejszym znaczeniu.  Ale byłoby źle gdyby na tej jednej manifestacji patriotycznej skończyło się.” („Trybuna Robotnicza” 27.09.1989).

Czas pokazał, że tamto wydarzenie z 1989 r. nie było pojedynczą manifestacją patriotyczną. Po niej przyszły kolejne – i tak jest już od 24 lat. Wrześniowe msze polowe pod pomnikiem,  wrosły już w rytm wsi, zaś kwiaty składane co roku na kamiennej płycie – tak jak o to prosili ksańskie dziewczęta żołnierze września 1939 r. – pokazują, że wieś pomimo upływu czasu nie zapomniała…

                                                                           dr Monika Stankiewicz-Kopeć

Ksany / Kraków 8 września 2013 r.

WYBRANA BIBLIOGRAFIA:

· Jarnuszkiewicz Cz., Ksany, w: Legiony na polu walki, opr. W. Tokarz, Piotrków Trybunalski 1916.

· Jarnuszkiewicz Cz., Wspomnienia gen. Czesława Jarnuszkiewicza. Od Sybiru do Łubianki, Warszawa 1996.

· Księga Pamięci założona 8 września 1989 r., opr. S. Parlak, (maszynopis).

· Pamiątka ze światowej wojny, pod red. M. Maszczaka, A. Zaręby, P. Kułasa, Kraków 1999,  (katalog wystawy w Muzeum Historii Fotografii w Krakowie).

· Piłsudski J., Moje pierwsze boje, Łodź 1988.

· Przemsza Zieliński J., Księga wrześniowej chwały pułków śląskich, Katowice 1989, t. 2.

· Przemsza-Zieliński J., Pułki Śląskie w wojnie polsko-niemieckiej 1939 roku, Sosnowiec 1991.

· Przybyszewski S. M, Bienias A, Łukasik S. J., Opatowiec tysiąc lat dziejów, Kielce 2000.

· Sławińska I., Porządkowanie historii, „Trybuna Robotnicza” z 27.09.1989 r.,

· Zarys historii walk 11 pułku piechoty w kampanii jesiennej 1939 roku, Komitet redakcyjny: J. Ćwiąkalski, F. Ciepiela, B. Drabek, F. Duda, J. Derlatko, A.  Gibliński, Katowice 1974.

· http://www.barteknet.com/Opatowiec/ZDziejow/zdziejow08.htm

·  http://www.montes.pl/Montes14/montes_nr_14_07.htm

·  http://www.niedziela.pl/artykul/60819/nd/Major-i-jego-Marszalek

· http://www.skarzysko24.pl/miasto-i-powiat/atrakcje-turystyczne/2498-odkrywamy-swietokrzyskie-ksany.html

· (nieocenione) wspomnienia mojej babci Ireny



[1] Wśród zamordowanych w Katyniu znalazł się natomiast urodzony w Ksanach  (1895) porucznik Jan Krajewski (student grupy prawniczej Wydziału Prawa i Nauk Społeczno-Ekonomicznych KUL (1920-1922), dziennikarz.

Por. http://www.kul.pl/files/66/przeglad/przeg_4_126_www.pdf

[2] L. Skrzyński sporządził dokumentację fotograficzną pogrzebu.

http://www.barteknet.com/Opatowiec/ZDziejow/zdziejow08.htm